Ingvar Kamprad od zaczątku pokazywał, że ma smykałkę do interesów. Zanim w charakterze siedemnastolatek założył Ikeę, zdążył rozkręcić biznes polegający na... obwoźnym handlu zapałkami. Często podkreślał, że to jego oszczędność, przez niektórych nazywana skąpstwem oraz dość kłopotliwy charakter pomogły mu mieć wzięcie.
Do legendy przeszła już historia o tym, jak w wieku pięć lat przyszły założyciel Ikei, wpadł na pomysł swojego pierwszego biznesu - sprzedawał zapałki swoim sąsiadom, docierając do ich domów w rowerku.
Z niekiedy rozszerzył ofertę produktów, którymi handlował m. in. na temat ozdoby choinkowe, przybory do pisania oraz nasiona.
Foto: Kamerareportage / East News
Czarne karty w życiorysie Ingvara Kamprada
Rodzice Kamprada byli emigrantami z Niemiec. Curriculum vitae szwedzkiego potentata obfituje po mniejsze czy większe kontrowersje. Największe oburzenie wywołało jednak ujawnienie jego faszystowskiej dawnych lat. Jako nastolatek, Ingvar Kamprad dołączył do młodzieżowego obrotu nazistowskiego, będąc pod wpływem poglądów swojej babci, obszernej admiratorki Hitlera.
Wiele lat później, już jako prezes Ikei, nazywał tą decyzję "największym błędem swojego życia". Napisał nawet list do pracowników, w jakim prosił ich o wybaczenie. Nie wiadomo jednak, gdy dokładnie opuścił ruch jak i również na ile w rzeczywistości zmienił swoje poglądy.
Nagroda za szkolne wyniki pozwoliła Kampradowi założyć Ikeę
Kiedy Ingvar Kamprad skończył 17 latek, otrzymał od swego ojca pewną sumę pieniędzy jako nagrodę za dobre wyniki w szkole, których uzyskanie utrudniała mu dysleksja. To właśnie za tę kasę Kamprad w 1943 r. otworzył Ikeę. Nazwa firmy stanowi akronim powstały wraz z wyrazów: Ingvar, Kamprad, Elmtaryd (nazwa farmy, gdzie wychowywał się Kamprad, Agunnaryd (nazwa parafii, w której leżała farma Kampradów).
Foto: LARS NYBERG / East News
Przez 5 początkowych latek nie sprzedawał mebli, jednak głównie przedmioty domowego wykorzystywania, jak np. ramki na zdjęcia. Pierwszy sklep Ikei otwarto w 1953 r. W 1956 r. Kamprad zrewolucjonizował rynek meblarski, wprowadzając funkcję z angielskiego nazywaną "flatpacking", czyli sprzedawanie mebelków w częściach do swobodnego złożenia przez klienta.
Konsumenci zachwycili się tymże, co oferował im Kamprad. Jego firma rosła w szybkim tempie i zaczęła stanowić na tyle groźną konkurencję, że inne szwedzkie firmy meblowe zaczęły przeciwstawiać się. Na początku lat 60. Szwedzki Związek Sprzedawców Mebli nakłonił rodzimych przedsiębiorców do bojkotowania Ikei. W poszukiwaniu ratunku Kamprad zwrócił się po kierunku Polski. Nawiązał rozmowa telefoniczna z fabryką w Radomsku i tam też przeniósł część produkcji. To wspomogło mu uratować firmę przed kryzysem.
Trudny charakter pomógł, a nie przeszkodził Kampradowi osiągnąć sukces
Ingvar Kamprad ma adoptowaną córkę oraz trzech biologicznych synów, których zaangażował w zachowanie firmy.
Przez kompletne życie założyciel Ikei podkreślał swój patriotyzm. Mimo wybranki do Szwecji opuścił ją w 1973 r. i zamieszkał w Lozannie po Szwajcarii. Powodem tej decyzji były, w jego mniemaniu, zbyt wysokie podatki, jakie musiał opłacać w swojej ojczyźnie. Do Szwecji Kamprad powrócił wówczas w 2013 r., wówczas gdy po śmierci żony (2011 r. ) postanowił być bliżej rodziny i kompanów.
To niejedyny model skrajnej oszczędności czy też skąpstwa Ingvara Kamprada. Mimo że przy 2014 r. jego mienie oszacowano na 40 mld dolarów, właściciel Ikei mieszkał w niewielkim domu, jeździł wysłużonym samochodem Volvo, korzystał z lotów rejsowych, żywił się skromnie, nocował w tanich hotelach itd. Tej zdaniem, właśnie ta cecha, w połączeniu ze skrupulatnością, uporem i pewną kłótliwością, pozwoliła mu osiągnąć naprawdę wielki sukces.
Mimo że Kamprad pozwolił swoim synom Peterowi, Jonasowi a także Mathiasowi pełnić ważne procedury w Ikei, do tylko śmierci rządził firmą. Przy 2014 r. powiedział: "mam tak dużo pracy, hdy nie mam czasu umierać".
Foto: Fabrice Coffrini / East News
Invar Kamprad zmarł 27 stycznia 2018 r. W chwili tej śmierci Ikea miała 370 sklepów w 47 krajach.